Wczesne, niedzielne, listopadowe popołudnie (05.11.2017) stało się dla nas czasem pamięci o ojcu proboszczu Marianie Wydubie OMI (ur. 1909), który w 1939 roku został zamordowany w czasie pełnienia swojego duszpasterskiego urzędu. Zgromadzeni w miejscu jego rozstrzelania w Lesie Kurzabiela, zanosiliśmy do Boga modlitwy o zbawienie dla Niego i miłosierdzie dla oprawców.
O. Wyduba był jednym z czterech braci oblatów, którzy przez nazistów zostali wzięci w areszt, jako zakładnicy, w obliczu zbliżającego się święta niepodległości – 11 listopada. Okupant obawiał się, że miejscowa ludność wznieci rozruchy przy tej okazji i będzie nawoływała do lokalnego powstania. Przetrzymywani oblaci byli przesłuchiwani w Strzelnie. Ostatecznie, trzech z nich puszczono wolno. Wśród nich był m.in. o. Kazimierz Łabiński, późniejszy proboszcz naszej parafii. O. Marian został jednak oskarżony o kolaborację z polskim wojskiem, które przy współudziale Markowiczan odparło lotniczy desant 10 niemieckich żołnierzy, przeprowadzony w pierwszych dniach wojny.
Być może był to odwet, wzięty za poległych Niemców i ich wspólników w regionie, którego wcześniej oprawcy musieli sobie odmówić – mieszkańcy po całym zdarzeniu opuścili na kilka dni swoje domostwa. Niewątpliwie, o. Marian Wyduba, oddany pedagog i gorliwy kapłan, odszedł z naszego świata jako człowiek wielkiej wiary i odwagi. Zamordowany został przez rozstrzelanie nad własnoręcznie wykopanym grobem w oddalonym o kilka kilometrów od Strzelna lesie.
Requiescat in pace.